wtorek, 3 sierpnia 2010

Turbo-doładowanie

Po obozie dostałem energetycznego kopa. Doskonale działa na człowieka takie oderwanie się od pracy umysłowej, "ścioranie" fizyczne. Dwa tygodnie intensywnych treningów, wylanie hektolitrów potu pomogło zregenerować umysłowe siły. Jednak wciąż jesteśmy pierwotni, mimo całej współczesnej technologii, odciążenia człowieka od pracy fizycznej, nasze umysły potrzebują cielesnego zmęczenia, żeby lepiej pracować. Dawniej wymyślaliśmy koło po kilkugodzinnym pościgu za mamutem, kiedy znużeni leżeliśmy przy ognisku. Dzisiaj siadam na parę wieczorów do strony internetowej po dwóch tygodniach "obijania ryja".
I efekty zaraz widać. Migracja aak.pl ze strarego mambo do joomla przebiegła dużo sprawniej, niż myślałem. Zresztą przez parę lat nie mogłem się za to zabrać, bo bałem się, że coś pójdzie źle i będę siedział tygodnie żeby to naprawić. A tu strona w nowej odsłonie stanęła już po kilku godzinach kopiowania i po puszczeniu paru skryptów. Potem zostało dopracować nową skórkę, poprawić błędy i usunąć starocie. Mam jeszcze trochę do zrobienia, ale wciąż mam energię. Być może skończy się ona, kiedy nogi się zregenerują i będę znowu mógł zrobić pełny przysiad, ale na razie czuję że jest dobrze.

Udało mi się też w tym przypływie energii napisać parę nowych artykułów o jedzeniu na galaktozemia.net. Mam nadzieję że nowe przepisy i zdjęcia potraw będą się pojawiać już systematycznie. I powstanie wiarygodne źródło wiedzy o jedzeniu nie tylko dla chorych dla galaktozemię, ale dla wszystkich, którzy chcą się odżywiać zdrowo.

No i jeszcze jeden projekt - tatonkafamily.pl dostała znowu kilka nowych artykułów. W końcu pojeździliśmy trochę w te wakacje i parę nowych wycieczek się zapowiada. Zatem mam nadzieję, że uda się jeszcze coś napisać.

Miałem już kończyć te szybkie przemyślenia, ale właśnie sobie przypomniałem, że reaktywowałem blog i oprócz artykułów, które napisałem w ostatnich dniach, w mojej głowie siedzi jeszcze przynajmniej kilka następnych. Zatem w najbliższym czasie może znowu coś powstanie...

Brak komentarzy: