poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Falbanki dla Anki

Wczoraj zobaczyłem poduszkę w poszewce z falbankami. Paulina była zdziwiona, poduszka jej się nie podobała. Dziecko współczesnych czasów, wychowane na prostych, tanich w produkcji poszwach, bez dodatkowych zdobień. Nawet nie wiedziała co to jest.

Współczesne czasy dążą do uproszczeń. Prosta forma to to, co nam się podoba. Zastanawiam się jak bardzo jest to narzucone przez reklamę, wzornictwo, marketing, a jak bardzo jest to w naturze człowieka. Bo kiedyś ludzie spędzali całe dnie na obrobieniu i ozdobieniu jednej poduszki. Kobiety wycinały, haftowały, obszywały całymi wieczorami. Tworzyły dzieło, które dzisiejsze dziecko odrzuca. Które się nie podoba, nie jest doceniane. A ile musiały się przy tym natrudzić? Ile czasu zajmowało stworzenie takiego małego rękodzieła? Dzisiaj producenci nawet nie zadają sobie trudu, żeby oprogramować maszyny na wschodzie, żeby zdobiły poduszki w taki sposób. Farbują poszwę we wzory, liczy się kolor, duży i wyrazisty obraz, prosta i tania w produkcji technologia. Nic poza tym. A czy ktoś pamięta dzisiaj poszwy na kołdrę z charakterystycznym rombem po środku? Byłoby to za trudne i zbyt kosztowne do wyprodukowania. Zatem upraszczamy, oszczędzamy, sprzedajemy prostotę.

Popatrzmy na telefony: iphone, HTC, najnowsze Samsungi czy Nokie - wszystko to dąży ku prostocie, rezygnacji z wszelkich ozdobników. W produkcji tanie, nie trzeba ani zatrudniać artysty do zdobienia, ani drukować artystycznych wzorów na obudowie. "Piękny w prostocie" produkt się lepiej sprzeda. Pamiętam że Nokia ekspermentowała z pięknymi, zdobionymi telefonami. Wykorzystywała ciekawe, drogie materiały, zatrudniała kompozytorów do komponowania dzwonków. Nie było na to rynku. Ludzie nie chcą pięknych, indywidualnych gadżetów, wolą prostotę i minimializm. Za nic mają to, że to powtarzalne, że tysiące innych mają taki sam gadżet w kieszeni. A kiedyś każdy rycerz dbał, żeby jego szabla czy mizerykordia miały indywidualną inkrustację. Żeby zbroja i herb odróżniały się od innych.

A dzisiaj cieszymy się że dzieci w serialu mają taką samą poszwę w literki, kupioną w Ikei. Co czujemy? Jedność? Wspólnotę? Tożsamość? Nie wiem - nie mogę wyjaśnić dlaczego tak łatwo zrezygnowaliśmy z indywidualności na rzecz powtarzalności.

Patrzę na moją Nokię. Nakleiłem na nią migającą naklejkę w kolorach polskiej flagi. Ustawiłem własną tapetę, własne dzwonki. Hmm... może jednak indywidualność w dobie komercji i taniej produkcji przejawia się dzisiaj w inny sposób??? Może to nic, że za chwilę zatonę w seryjnej ikeowej czerwonej pościeli? Mam coś innego, co mnie wyróżnia?

Brak komentarzy: