Według mnie można zdefiniować dwa rodzaje kreatywności:
- kreatywność reaktywna,
- kreatywność proaktywna.
Natomiast kreatywność proaktywna cechuje artystów, wizjonerów, szefów genialnych firm. To umiejętność wymyślania, tworzenia, wychodzenia ponad przeciętność codzienności. Umiejętność pisania wierszy, opowiadania bajek, tworzenia przyszłości. Ale na to trzeba czasu, spokoju i chwili zastanowienia. Trzeba możliwości przemyślenia, chwili wyciszenia i wolnego czasu, aby wyzwolić kreatywność proaktywną. Kreatywność proaktywna to fantazja, wyjście ponad przeciętność i poza schematy.
No i tutaj zastanawiam się dlaczego szefowie-wizjonerzy potrzebują tak bardzo menadżerów, którzy wykazują się reaktywną kreatywnością? Czy dlatego, że firma potrzebuje takich działań na codzień? Czy może dlatego, że boją się konkurencji, boją się ludzi wychodzących poza schematy i bardziej zastanawiających się nad otaczającą nas rzeczywistością? A może po prostu większość menadżerów nie posiada w sobie kreatywności proaktywnej i dobrze się czują z tym co robią? Natomiast jednostki, które kreatywność proaktywną mają w sobie, potrzebują wolności i możliwości tworzenia. Może nie pasują do korporacji, bo ta potrzebuje jednego wizjonera. Bo droga może być tylko jedna. A ich miejsce jest we własnych, mniej lub bardziej, ale genialnych firmach, które rozwiną się w swoją stronę? Przecież nie każda genialna firma z genialnym człowiekiem musi być największa na świecie. Może to być firma genialna lokalnie? Dająca coś dla lokalnej społeczności? Wyzwalająca proaktywną kreatywność swojego twórcy na niewielkim terenie, ale przekazująca ludziom jakieś przesłanie w stylu MS Windows, iPhone, czy innych kreatywnych dzieł, ale w skali mini. Może....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz