sobota, 28 czerwca 2008

Las pełen internetu

Wczoraj po koncercie J.J.Band w Starej Winiarni w Mszanie Dolnej musieliśmy jeszcze odweieźć Magdę do ośrodka na Lubogoszczy. Było już ciemno, bo godzina 22. Leśna droga była oświetlana tylko przez świetliki. Dziewczyny próbowały ją doświetlić komórkami, a ja żałowałem, że nie zainstalowałem jeszcze w nowym telefonie "Best Torch". Ale od czego jest internet w telfonie i google. Po chwili moja Nokia rozświetlała leśne ciemności.
I przypomniałem sobie, kiedy kilka lat temu, kiedy świeżo zakochani, zasiedzieliśmy się z Anią na Turbaczu, wracaliśmy przez las w świetle lampy błyskowej mojego aparatu.

Brak komentarzy: