poniedziałek, 22 czerwca 2009

Jak ściągnąć zabezpieczenie z ubrań

No i znowu muszę napisać kilka słów porady na ten temat. Patrzę na statystyki bloga i martwi mnie to że wciąż odwiedzają go ludzie, którzy chcą oszukiwać i okradać innych. Przecież najprostszym sposobem ściągnięcia zabezpieczenia z ubrania jest jego kupienie. A wcale nie musicie kupować wszystkiego w pełnej cenie. Teraz sklepy walczą o klientów, nawet tych mniej zamożnych, których nie stać na drogie ubrania. Wprowadzają ciągłe wyprzedaże, obniżki, promocje. Sam zwykle kupuje na wyprzedażach, bardzo rzadko zdarza mi się kupić coś w pełnej cenie. Warto poszukać w kilku różnych sklepach. Zatem uważam, że da się zaoszczędzić na kupnie ubrania, bez okradania sklepu, który usiłuje zarobić na sprzedawaniu rzeczy.
Uwierzcie mi, kochani złodzieje ubrań, że sprzedaż to ciężka praca. Tak samo zapewne jak Wasza. Haruje nie tylko sprzedawca, który stoi i uśmiecha się do marudzących klientów przez 12 godzin. Właściciel sklepu też nie próżnuje w domu, albo u kosmetyczki. Całymi dniami stara się aby jego sprzedawcy mogli otrzymać pensję. Bo ta pensja nie bierze się z nikąd. Ona wynika wprost z marży na sprzedanym produkcie. Choćby walka o rabaty i zniżki, to ciężka i żmudna praca. Bez wdawania się w szczegóły twierdzę, że właściciel sklepu pracuje zwykle nawet bardziej intensywnie niż jego sprzedawcy, choć tego na pierwszy rzut oka nie widać.
A zatem okradając sklep, okradacie najbardziej sprzedawców i poniekąd też siebie, bo sklepy wliczają sobie w marżę straty na produktach.

Stąd mój apel: Nie szukaj sposóbów jak ściągnąć zabezpieczenie z ubrania. Popatrz na tą miłą dziewczynę, którą właśnie w ten sposób okradasz, pomyśl, czy warto. Lepiej zapytaj ją o rabat, promocję, albo najbliższą obniżkę.

Dziękuję Ci, bezimienny Czytelniku.

Brak komentarzy: