niedziela, 3 września 2006

Dentyści polecają....

Ostatnio z dużym zainteresowaniem oglądam reklamy np. past do zębów.
Bardzo zabawne jest dla mnie to, że "dentyści polecają" pastę do zębów, a w tym czasie tłum identycznych stomatologów patrzy z wyczekiwaniem na swojego (przyszłego) klienta.
Czy wilk może polecać hodowlę owiec??? Ależ oczywiście. Kiedy się dobrze zastanowić, zaczynamy czuć paradoksalny lapsus tkwiący w tych reklamach. Wtedy biegnę do łazienkowej szafki i zaczynam się zastanawiać jaka jest przyszłość moich zębów. Patrzę na inne produkty, które kupiłem, zwabiony dobrymi reklamami. I zastanawiam się wtedy, jaka jest rzeczywista zawartość i jakie działanie rzeczy, które kupujemy. Czy one pomagają, czy też bardziej szkodzą.

Innym ciekawym reklamowym paradoksem są zupki którejś popularnej firmy (nie pomnę teraz kto tak ładnie i ryzykownie się reklamuje). Ludzie z pysznymi, kolorowymi i aromatycznymi warzywami, kontra "super zdrowa" skoncentrowana warzywna papka prosto z aluminiowo-papierowej torebki. Czy aby na pewno "gorący kubek" zapewni tak zbilansowaną dietę jak jabłko, marchewka, kęs jarzynowej sałatki i pomidor do kanapki? Teraz tylko pozostaje sprawdzić, czy producent nie jest w jednej grupie kapitałowej z producentem farmaceutyków dla starszych ludzi. Może te "warzywa" dla ludzi ceniących czas mają akurat głebszy sens?